#Zostańwdomu i oglądaj taniec – część pierwsza

Dwie propozycje na niedzielę, których moim zdaniem nie należy przegapić. I ciekawy pomysł na taniec artystów Teatru Michajłowskiego. Do obejrzenia już dzisiaj.

W świąteczny weekend teatry nie próżnują, wciąż urozmaicają program online, wkrótce przedstawię pod Państwa rozwagę kilka wyselekcjonowanych tytułów na kolejne dni pod znakiem koronawirusa. W niedzielę proponuję zajrzeć do TVP Kultura. Na szczęście taneczny gust tej stacji nie pokrywa się z politycznym kursem jej obecnych właścicieli. I w zapowiedziach pojawiły się dwie pozycje warte szczególnej uwagi.

Balet nie tylko dla dorosłych

O 11.00 zachęcam do obejrzenia „Coppélii” w choreografii Siergieja Wichariewa z Teatru Bolszoj w Moskwie. Spektakl był w repertuarze Bolshoi Ballet Live 2017/2018.

Aleksiej Łoparewicz jako dr Coppelius. Zdj. Jelena Fetisowa/ Teatr Bolszoj
Aleksiej Łoparewicz jako dr Coppelius. Zdj. Jelena Fetisowa/ Teatr Bolszoj

Trochę wiadomości o historii, muzyce Léo Delibes’a, fabule i artystach biorących udział w przedstawieniu zamieściłam wtedy na blogu, ukazała się też recenzja na afiszu Polityki. Teraz jest doskonała okazja do nadrobienia zaległości albo odświeżenia sobie pamięci. Ja zamierzam z niej skorzystać. Margarita Szrajner jest rewelacyjną Swanildą, naturalnie i z wdziękiem wciela się w postać tytułowej bohaterki, mechanicznej lalki skonstruowanej przez dr. Coppeliusa. Libretto baletu jest dostępne na stronie Teatru Bolszoj.

Dwa baletowe ptaki Leonarda Bernsteina

Now who says ballet music is not good without the ballet? Well, many people say so, which, I suppose, is why ballet music rarely gets played on symphony programs. But after all, I ask myself, why not? There is so much wonderful music to be found within certain ballets that if we choose our program wisely and well we can have a ball. We might even learn something. Who knows? – mówi Leonard Bernstein w filmie „Two Ballet Birds”. Emisja jutro o godzinie 10.00, a w poniedziałek powtórka. Niestety w porze dla niektórych na pewno trudnej: o 7 rano. Ale jeśli chcemy dowiedzieć się w nietuzinkowy sposób, czym różni się balet fabularny od abstrakcyjnego, klasyczny od romantycznego i czy jest możliwa kombinacja obu, co to jest pas de deux, co łączy, a co dzieli „Jezioro łabędzie” Piotra Czajkowskiego i „Ognistego ptaka” Igora Strawińskiego – jest to pozycja z cyklu obowiązkowych. Tytułem wstępu zamieszczam fragment listu Piotra Czajkowskiego do Siergieja Taniejewa odnoszący się, aby pozostać w temacie, do muzyki baletowej: „Zupełnie nie rozumiem, co nazywa Pan muzyką baletową, i dlaczego nie może się Pan z nią pogodzić? Czy rozumie Pan pod muzyką baletową każdą wesołą, na tanecznym rytmie opartą melodię? W takim razie nie powinien Pan godzić się z większością symfonii Beethovena. Czy chce Pan powiedzieć, że trio w moim Scherzu napisane jest w stylu Minkusa, Gerbera i Pugno? Na to, wydaje mi się, nie zasługuje ono. W ogóle zupełnie nie rozumiem, dlaczego określenie muzyka baletowa ma mieć znaczenie pejoratywne. Przecież muzyka baletowa nie zawsze jest kiepska, bywa i dobra (wskażę tu choćby »Sylwię« Léo Delibes’a). A gdy jest dobra, to czy nie wszystko jedno, czy tańczy pod nią Sobieszczańska, czy nie tańczy? Pozostaje mi więc sądzić, że nie podobają się Panu baletowe miejsca symfonii, nie podobają się nie dlatego, że są baletowe, lecz dlatego, że są złe…” (Henryk Swolkień „Piotr Czajkowski”).

Young People’s Concert: Two Ballet Birds – scenariusz w języku angielskim, z którego pochodzi wyżej zamieszczony cytat.

Giselle, Kopciuszek, Don Kichot w kwarantannie

Ciekawy, dowcipny, na wysokim poziomie artystycznym film, z talentem i humorem odnoszący się do trudnego dla tancerek i tancerzy czasu odizolowania od teatru i niestandardowych warunków, w jakich muszą dbać teraz o formę, zaprezentowali w internecie artyści Teatru Michajłowskiego w Sankt Petersburgu. Taniec w domu nie musi być banalny 🙂 Link do filmu znajduje się: tutaj.

Miłego dnia!

#Zostańwdomu i oglądaj taniec

Czytaj też:

Balet nie tylko dla dorosłych

Dziewczyna o szklanych oczach – recenzja baletu „Coppélia”