Samobójstwo w pałacu Mayerling. Premiera w Polskim Balecie Narodowym

Już w ten piątek w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej odbędzie się premiera słynnego baletu „Mayerling”. Po długiej pandemicznej przerwie Polski Balet Narodowy wraca na scenę.

Choreografia jest dziełem Kennetha MacMillana, w latach 1970-77 dyrektora The Royal Ballet, a potem aż do śmierci choreografa zespołu (artysta zmarł w 1992 roku w siedzibie Royal Opera House w czasie wieczoru, podczas którego wystawiano na scenie w Covent Garden właśnie ten tytuł); mistrza w budowaniu psychologii postaci i scen zbiorowych, w odkrywaniu ruchem ludzkich emocji i słabości, twórcy wielkich, jedno i kilkuaktowych baletów narracyjnych, których bohaterami są ludzie nieprzystosowani do rzeczywistości, zagubieni, zaburzeni emocjonalnie outsiderzy, Fräulein Unbekannt, Woyzek („Anastasia”, „Different Drummer”), wyalienowani kochankowie ( „Romeo i Julia”, „Manon”). W ubiegłym roku, w czasie covidowych transmisji online, dzięki Royal Opera House mogliśmy obejrzeć „Romea i Julię” oraz Najbardziej znaną Pannę Nieznaną, tak zatytułowałam mój wpis o balecie „Anastasia”. „Mayerling” kilka lat temu był transmitowany z Londynu w wybranych kinach. Teraz tytuł wchodzi do repertuaru Polskiego Baletu Narodowego i jest to, cytując fragment materiału prasowego TW-ON: „kolejna warszawska realizacja z serii arcydzieł baletowych XX wieku, na którą czekaliśmy w Polsce od długiego czasu”.

„Mayerling” powstał w 1978 roku. Impulsem do powstania baletu była książka George’a Marka „The Eagles Die”. Po jej lekturze Kenneth MacMillan postanowił stworzyć taneczny portret arcyksięcia Rudolfa Habsburga, syna Franciszka Józefa i Elżbiety Bawarskiej „Sissi”, w baletowej formie odtworzyć tragiczną noc 30 stycznia 1889 roku (i wydarzenia ją poprzedzające), kiedy w myśliwskim pałacu Mayerling niedoszły następca tronu popełnił samobójstwo razem ze swoją kochanką baronówną Marią Vetserą. Historię, w której przeplatają się wątki rodzinne, dynastyczne, miłosne, polityczne, psychologiczne.

Scenariusz choreograf zamówił u Gillian Freeman, John Lanchbery zasugerował muzykę Ferenca Liszta i zorkiestrował circa trzydzieści jego utworów. Premiera w Royal Opera House odbyła się „nieco niestosownie” w Walentynki; publiczność nagrodziła balet długą owacją, brytyjscy krytycy przyjęli choreografię z entuzjazmem (przejściowe zastrzeżenia pojawiły się nieco później za oceanem wśród krytyków amerykańskich). W Londynie pisano o porywającym doświadczeniu teatralnym, o darze Kennetha MacMillana do tworzenia wielkich baletów fabularnych, o jego odejściu od konwencjonalnej formy tańca klasycznego z jego baśniowymi bohaterami na rzecz struktury podejmującej wątki realne. Po więcej szczegółów odsyłam na stronę internetową Kennetha MacMillana, na której znajduje się również szczegółowy opis spektaklu, libretto w mniej rozbudowanej wersji mogą Państwo przeczytać na stronie TW-ON.

Chinara Alizade jako baronówna Mary Vetsera i Vladimir Yaroshenko jako arcyksiążę Rudolf. Fot. Ewa Krasucka/ materiał prasowy TW-ON

W najbliższych przedstawieniach w roli Rudolfa wystąpi trzech tancerzy PBN: w premierze Vladimir Yaroshenko, w sobotnim przedstawieniu Dawid Trzensimiech, niedzielnym Patryk Walczak. Mają do wykonania arcytrudne zadanie. Arcyksiążę nie schodzi praktycznie ze sceny, tańczy z sześcioma partnerkami (pełna obsada jest już podana na stronie TW-ON); „Mayerling” był pierwszym brytyjskim baletem, który ustawił tak wysoką: technicznie, interpretacyjnie, kondycyjnie poprzeczkę męskiemu wykonawcy. Proszę koniecznie obejrzeć próbę dla publiczności Royal Opera House, po jej zakończeniu Ryoichi Hirano jest wykończony i nawet nie próbuje ukryć wysiłku, jaki go kosztowała.

W ostatnich miesiącach często pisałam #Zostańwdomu i oglądaj taniec!. Tym razem zachęcam do wyjścia z domu, jeśli nie na premierę, to przynajmniej na jedno z kolejnych przedstawień. Ostatnie w tym sezonie odbędzie się 10 czerwca, ale już wiadomo, że tytuł powróci do repertuaru w następnym. Ja być może skorzystam z okazji i obejrzę ten balet w kilku obsadach. Dotąd na żywo w roli Rudolfa oglądałam jedynie Carlosa Acostę. I to w jednym fragmencie podczas gali „Carlos Acosta. Classical Selection” zorganizowanej w London Coliseum tuż przed ostatecznym zakończeniem jego kariery tanecznej w The Royal Ballet.

MAYERLING. Premiera polska 4 czerwca 2021. Polski Balet Narodowy/ Teatr Wielki-Opera Narodowa we współpracy z Royal Opera House

W ramach post scriptum: „Najdostojniejszy Następca tronu udał się przedwczoraj na polowanie do Mayerling koło Baden i zaprosił kilku gości myśliwych, a mianowicie księcia Filipa Koburga i hr. Hoyos. Jego Cesarska Wysokość był jednak onegdaj nieco niezdrów i dlatego musiał usprawiedliwić swoją nieobecność przy naznaczonym w Burgu Najwyższym obiedzie familijnym. Gdy goście myśliwi dziś rano się zebrali, a Najdostojniejszy Arcyksiążę się nie zjawił, zaczęli się oni natychmiast dopytywać o Arcyksięcia i przerażeni zostali najboleśniejszą wiadomością, iż Najdostojniejszy Następca tronu wskutek ataku apoplektycznego wyzionął swego szlachetnego ducha”. Taką informację miał zamieścić dzień po śmierci Rudolfa krakowski „Czas”. Dopiero w lutym poinformował czytelników o samobójstwie arcyksięcia. Cytat pochodzi z tekstu „Legenda arcyksięcia Rudolfa” opowiadającego o wizycie Rudolfa w Krakowie i przytaczającego kilka legend związanych ze spiskowymi teoriami na temat jego śmierci, jakie krążyły po Galicji.

Czytaj też:

Sztuka wysoka i popularna

Wesele Rajmondy. Rozrywka w balecie

Wiolonczelistka

Rasputin w sieci

Rozmowa z Carlosem Acostą: Nie boję się upadku

Kyodai i najbardziej znana Panna Nieznana