Mea Culpa online. Belgowie w Kongo

Proszę nie mylić z Mea Pulpą, kroniką towarzyską Kuby Wojewódzkiego. „Mea Culpa” to balet stworzony w 2006 roku przez Sidiego Larbi Cherkaoui’ego dla Les Ballets de Monte-Carlo, który teraz możemy oglądać w wykonaniu artystów Królewskiego Baletu Flandrii z Drew Jacoby w roli właścicielki ziemskiej (plantatorki).

„Całe życie usiłowałem się zdefiniować, żeby istnieć: mam arabskie nazwisko, białą skórę, jestem gejem. Jako artystę ludzie zawsze chcieli mnie zaszufladkować. Brali mnie za tancerza, kiedy zacząłem tworzyć choreografie, za choreografa, kiedy reżyserowałem opery, często pytają, co robię w dziedzinie popu. A ja zawsze szukałem dialogu i spotkania z ludźmi” – mówił w wywiadzie udzielonym w sierpniu ubiegłego roku, który w całości mogą Państwo przeczytać: w tym miejscu. Na blogu niedawno polecałam jego balet „Laid in Earth”, stworzony dla English National Ballet, wspomnę też, że Sidi Larbi Cherkaoui był autorem choreografii do filmu „Girl” w reżyserii Lukasa Dhonta.

Impulsem do powstania spektaklu „Mea Culpa” był okrutny belgijski kolonializm w Kongo, chęć rozliczenia się z przeszłością, pytanie: „Do jakiego stopnia jesteśmy odpowiedzialni za czyny tych, od których się wywodzimy?” i związana z nim refleksja, czy aby dzisiejszy styl życia nie jest pochodną owej „pradawnej, być może pierwotnej przemocy”.

Nastrój „Mea Culpa” budują choreografia, słowo, muzyka sakralna, barokowa, renesansowa i afrykańska, scenografia i projekcje filmowe (Gilles Delmas) oraz kostiumy zaprojektowane przez Karla Lagerfelda. Bohaterami spektaklu są biali panowie w garniturach z książkami w rękach, popijające szampana damy, gadżety, którymi lubią otaczać się cywilizowani barbarzyńcy oraz ich niewolnicy, czarni lokaje w białych marynarkach. Wymowne zbliżenie na twarz chodzącej o kulach mieszkanki Konga zestawione jest z samotnym współczesnym solo w wykonaniu perfekcyjnie wyćwiczonego tancerza, zbudowanym z trudnych elementów utanecznionej jogi. Luksus sąsiaduje z biedą, zewnętrzny polor (kryształowe żyrandole) z realnymi problemami, dobroczynność i ludzkie odruchy mieszają się z protekcjonalizmem, poczucie sprawiedliwości z poczuciem winy. W fabułę wplecione też zostały współczesne problemy cywilizacyjne. W recenzjach pisano, że jest to najbardziej polityczny balet Sidiego Larbi Cherkaoui’ego. Ja miałam skojarzenie z satyrycznym spojrzeniem na świat Kurta Joossa wyrażonym w „Zielonym stole”, tyle że w tym spektaklu oprócz przywołania skruchy Jana Pawła II, świat budowany jest przez mentalność zwykłych ludzi, nie polityków, białych panów trzymających na smyczy salonowe pieski, jak kiedyś zniewolonych Kongijczyków. Spektakl udostępniony został bezpłatnie. Warto też przyjrzeć się innym propozycjom, nie tylko baletowym. Pełen ich wykaz znajdą Państwo: tutaj.

Czytaj też:

Gotycki balet

Muzyka Olgi Wojciechowskiej na światowych scenach baletowych

Transseksualna balerina