Reinterpretacja baletowej klasyki

Już za kilka godzin w Teatrze Wielkim w Łodzi odbędzie się prapremiera „Ciszy/Silence” w choreografii Ivana Cavallari. Będzie to baletowa interpretacja życia Beethovena. Spektakl zainauguruje XXV jubileuszowe Łódzkie Spotkania Baletowe.

„Cisza/Silence” w choreografii Ivana Cavallari. Próba w Teatrze Wielkim w Łodzi. Zdjęcie: J.Miklaszewska

„Cisza/Silence” w choreografii Ivana Cavallari. Próba w Teatrze Wielkim w Łodzi. Zdjęcie: J.Miklaszewska

Dwa lata temu gościem ŁSB był m.in. Carlos Acosta. Rozmowę, którą z nim wtedy przeprowadziłam „Nie boję się upadku” można nadal przeczytać w wersji cyfrowej. Wczoraj postanowiłam przypomnieć sobie „Lac” (Jezioro) Jeana-Christophe’a Maillot, dyrektora artystycznego Les Ballets de Monte Carlo. „Jeśli balet ma czarować i zachwycać, to Les Ballets de Monte Carlo wie, jak to robić. Jeżeli balet ma wzruszać i zapierać dech w piersiach, to widowisko Lac w pełni spełniło te oczekiwania. Jeśli balet ma porywać w krainę piękna i zapomnienia o znojnej codzienności, to spektakl w choreografii Jeana-Christophe’a Maillot jest takim cudownym przeniesieniem. W ramach XXIII Łódzkich Spotkań Baletowych zobaczyliśmy iście królewski spektakl, przygotowany pod patronatem Jej Królewskiej Wysokości Księżnej Hanoweru, Karoliny (…) Mnóstwo tu urzekających scen, efektownych i karkołomnych pomysłów choreograficznych, wykonywanych przez perfekcyjny zespół, wspaniały w sekwencjach grupowych i finezyjny w popisach solowych” – napisał w 2015 r. Dariusz Pawłowski w „Dzienniku Łódzkim”.

Spektakl jest rzeczywiście piękny. W stylu neoklasycznym i contemporary. Choć budzi pewne zastrzeżenia. Przede wszystkim natury dramaturgicznej.Także choreografia pierwszego aktu (jej uwspółcześnienie) przegrywa trochę moim zdaniem z muzyką Czajkowskiego. I jednak tradycyjne wersje wystawiane w Moskwie i Petersburgu są pod tym względem lepsze. Ale już wszystkie pas de deux Odetty i Zygfryda są genialnie skonstruowane, zsynchronizowane z treścią muzyki – można je oglądać i na nowo przeżywać wiele razy. Efekt wzmacnia współczesny kostium – biały łabędź tańczy w krótkiej, leciutkiej sukience z długimi (imitującymi skrzydła) rękawami, które opadają, kiedy na moment przybiera ludzką postać. Ciekawie zbudowana też została postać Rotbarta, w balecie Maillot „Her Majesty The Night”. Zygfryd jest nadal zagubionym księciem, ale fabuła dostarcza też zaskoczeń i nowych interpretacji tematu „Jeziora łabędziego”. Temat walki dobra ze złem został przedstawiony w mniej oczywisty, bardziej złożony sposób. Bez apoteozy.

Warto obejrzeć! Tytuł znajduje się w moich „Baletowych must-see”. Niedawno był transmitowany w Mezzo, ale jest też wersja wydana na DVD i Blu-ray.