„Nutcracker Delights” i inne balety
Początek roku zapowiada się bajkowo. Do teatru na balety jeszcze się wprawdzie nie wybierzemy, ale onlinowe i telewizyjne propozycje brzmią kusząco i naszą przymusową izolację czynią całkiem znośną. Nudzić się nie będziemy.
Royal Opera House proponuje niebiletowaną próbę do spektaklu „Dziadek do orzechów” i za niewielką opłatą „Alicję w krainie czarów” w choreografii Christophera Wheeldona.
Duży wybór baletów z całego świata, klasycznych i współczesnych, oferuje jak zawsze telewizja Mezzo. Na razie wybrałam sobie siedem pozycji: „Królewnę śnieżkę” i „Playlist #1” w choreografii Angelina Preljoçaja, „Dziadka do orzechów” w choreografii Wasilija Wajnonena, „Kopciuszka” w choreografii Jeana-Christophe’a Maillota, „Jarosławnę” w choreografii Władimira Warnawy, „Coppélię” w choreografii Siergieja Wichariewa i „Paul Taylor Dance Company w Paryżu”. Ale propozycji jest znacznie więcej i z żadnej nie warto rezygnować.
Świąteczną niespodziankę, ogólnie dostępną, jedynym ograniczeniem jest czas, przygotował English National Ballet. A mam na myśli „Nutcracker Delights”, specjalną wersję „Dziadka do orzechów” w choreografii Wayne’a Eaglinga, sfilmowaną 18 i 19 grudnia w London Coliseum, kiedy stało się nieodwołalnie jasne, że po raz pierwszy od siedemdziesięciu lat, ulubiony balet publiczności, obowiązkowa pozycja dla dzieci i dorosłych, nie zostanie na żywo wystawiony (z przedstawień i transmisji na żywo musiał też zrezygnować The Royal Ballet). Po program mogą Państwo sięgnąć w tym miejscu. Pomysł był super i bardzo zachęcam do skorzystania z tej propozycji. Prawie cały pierwszy akt został opowiedziany w nowej animowanej formie, taniec zaczyna się pas de deux Klary z rannym Dziadkiem, które przechodzi w Walc Śnieżynek i podróż głównych bohaterów do Krainy Słodyczy, poprzedzoą walką z Królem Myszy. W prezencie otrzymaliśmy też słynny taniec Wieszczki Cukrowej i Księcia. Słowem – tradycji stało się zadość, ja nie mogłam sobie również odmówić wersji Jurija Grigorowicza i dodatkowo sięgnęłam po przedstawienie zarejestrowane na DVD z udziałem Niny Kapcowej i Artioma Owczarenko.
#Zostańwdomu i oglądaj taniec!
Czytaj też:
„Dziadek do orzechów”, królowa Belgów i zakłócenia w odbiorze
Komentarze
T. Organek mówi: Taniec jest walką o samego siebie. Piosenka „Walcz” traktuje o tańcu i długo wahałem się, czy poświęcić ją tańcowi. I pewnie nie napisałbym takiej piosenki, o tym, że tańczymy, jest fajnie i super, gdyby właśnie nie sytuacja w 2020 roku. Gdyby nie koronawirus. Bo zdałem sobie sprawę, że pozamykani w mieszkaniach, […] przecież my naprawdę zaczęliśmy się wszyscy czuć klaustrofobicznie. Drastycznie nam spadł poziom dobrostanu, samozadowolenia i spokoju. Zaczęliśmy wariować, krótko mówiąc, nie wytrzymywać w tych mieszkaniach. Sam to robiłem. Taniec okazał się taką najlepszą, być może jedyną, odskocznią. […] W trakcie pisania piosenki, zmieniłem słowo „tańcz” na słowo „walcz”, bo ten taniec jest walką o samego siebie…