A miało być tak cudownie
Reforma obszaru, który pozostał niezreformowany po roku 1989, systemowe uregulowanie kwestii wynagrodzeń, podwyżki, nowe plany repertuarowe. Tymczasem w cieniu wyborczych obietnic i propagandowych sukcesów nadal trwa akcja protestacyjna i budynek Teatru Wielkiego – Opery Narodowej jest znowu z kilku stron oflagowany. Zaś wypisane na banerach hasła „Nie chcemy krzyczeć ani rozrabiać, chcemy po prostu godnie zarabiać”, „Doceńcie wreszcie naszą pracę i zapewnijcie uczciwą płacę!”, jeżeli to nie są Prima aprilis ani dekoracja teatralna, świadczą, że spór zbiorowy z dyrekcją nie został zakończony.
Pod koniec ubiegłego roku minister Piotr Gliński radośnie obwieścił: „Udało mi się wywalczyć środki, które pozwolą na realizację Państwa postulatów. Wierzę, że dzisiejsze porozumienie otworzy drogę do systemowego uregulowania kwestii wynagrodzeń w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Dziękuję obu stronom za rozsądek i dobrą wolę wykazaną w trakcie rozmów”.
Podpisane wtedy porozumienie zakładało podwyżkę wynagrodzeń zasadniczych o kwotę 250 zł brutto, podniesienie premii regulaminowej z 30 proc. do 50 proc. pracownikom działów administracji i obsługi widzów oraz wypłatę jednorazowego świadczenia w wysokości 3 500 zł brutto. Strony umówiły się również, że podjęte zostaną prace nad nowym systemem wynagradzania pracowników, plan miał zostać opracowany do końca kwietnia br. Wojciech Ślęzak, pierwszy solista Polskiego Baletu Narodowego i wiceprzewodniczący Komisji Zakładowej „Solidarność”, mówił o powiązanych z systemem wynagradzania zmianach organizacyjnych, zwiększeniu ilości przedstawień z 12 do minimum 25 w miesiącu. Pod takimi warunkami zawieszono (do 30 czerwca) prowadzony od listopada 2017 r. czynny spór zbiorowy. Walka z dyrekcją rozpoczęła się w 2016 r. I najwyraźniej jeszcze się nie zakończyła. W międzyczasie jej ofiarą stał się się Janusz Chojecki, zastępca dyrektora ds. technicznych, który ujął się za protestującymi i stracił pracę „za porozumieniem stron”.
Ani na stronie TW – ON, ani Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego komunikatów w sprawie odnowionego teraz protestu nie udało mi się odnaleźć. Być może ministerstwo, tak jak bywało już w przeszłości, „jest w stałym kontakcie, ale nic nie wie….”. Albo bierze po prostu przykład z Ministerstwa Zdrowia i nie zamierza dotrzymać warunków porozumienia.
Czytaj też:
Nieposłuszny dyrektor Teatru Wielkiego
Ministerstwo Kultury jednak coś wie…
Jak minister Sellin mija się z prawdą…
Ministerstwo Kultury jest w stałym kontakcie, ale nic nie wie…